sobota, 2 sierpnia 2014

Praca uszlachetnia

To bardzo miłe - dostać kawkę do łóżka... Wolę jednak zrobić ją sobie sama. Wszystkie proporcje składników dobrane perfekcyjnie, smak i zapach doskonały. To taki poranny rytuał, bez którego nie rozpoczynam żadnego dnia. Niektórzy do takiej pracy zatrudniają obsługę, oczywiście mając na to środki, kawka podana do łóżka... cóż, może kiedyś...

Nie wyobrażam sobie życia bez pracy. Zwykle tak jest, że rodzice uczą dzieci obowiązków. Na początek dzieci sprzątają swoje zabawki zanim pójdą spać, gdy są starsze pomagają w pracach domowych, zakupach, generalnie uczą się pracy, a nie bezczynności. Jak to się dzieje, że po skończeniu szkoły tak wiele osób nie idzie do pracy?

Od wielu lat powtarzają jak mantrę: „bo nie ma pracy”. To bzdura, praca jest, tylko oczekiwania młodzieży są mocno wygórowane.
Znam bardzo dużo młodych ludzi, w większości pracujących. Niektórzy zaczęli pracę w różnych instytucjach, od najniższych stanowisk i tak jest najzdrowiej. Poznanie pracy od podstaw, nabieranie stopniowo doświadczenia, to kolejność, która pozwala stopniowo się rozwijać, awansować, co daje wiele radości i satysfakcji. 
Niestety większość młodych ludzi chciałaby na wstępie zarabiać tyle, żeby móc sobie kupić mieszkanie, samochód, jeździć na urlopy w ciepłe kraje... Ciepły, a nawet gorący kraj, mamy od miesiąca tu, w Polsce, to tak na marginesie. 

Nie ma tak w życiu, że wszystko otrzymujemy na starcie. Oczywiście są wyjątki, ale należy liczyć się z tym, że raczej sami musimy sobie zarobić na utrzymanie, mieszkanie i wakacje. Rodzice starają się zapewnić dzieciom jak najwięcej,  ale wszystko ma swoje granice. Przychodzi taki moment w życiu, kiedy chcemy się usamodzielnić. To naturalna kolej rzeczy, niestety, nie dla wszystkich...

Znam kobietę, która w wieku 55 lat pozostaje na utrzymaniu rodziców - to chore. Będąc księgową, od dziesięciu lat nie może znaleźć pracy. Prawdę mówiąc - ja jej nie wierzę, ona po prostu nie chce znaleźć pracy. Rodzice kupili jej komputer, bo powiedziała, że znajdzie pracę przez internet. Płacą oczywiście za ten internet, już chyba z pięć lat, a ona dalej nie ma pracy... Zawodowy szukacz pracy.

Mam też znajomego, który szuka pracy będąc w wieku przedemerytalnym, ekonomista, dodatkowo specjalizujący się w ubezpieczeniach. Nie rozumiem, dlaczego nie zajmie się pracą na swój rachunek. Żona go utrzymuje, pewnie jest mu z tym dobrze, wygodnie. 

Jak można tak żyć, wykorzystując zarobki innej osoby? Jest się totalnie uzależnionym, nie podejmuje się samodzielnych decyzji, do czego prowadzi takie życie? 

Prawdę mówiąc, wolałam podjąć pracę za niewielkie pieniądze niż prosić o każdy grosz. Nie mówię, że nie korzystałam z pomocy, ale moja Mama zawsze mi powtarzała: „łatwiej jest dołożyć, niż dać na wszystko”. Mając swój dochód można sobie zaplanować wydatki, nawet wiedzieć na co wystarczy. Nawet jeśli nie jest to duża kwota, sami zdecydujemy na co ją wydać.

Nie raz w pracy trzeba znieść niejedno upokorzenie, to wysoka cena za stały dochód. Jeśli nie ma się nikogo „za sobą”, to utrzymanie się na stanowisku jest trudną sztuką, ale możliwą, coś wiem na ten temat. Nawet przez wiele lat. 

Ludzie nadal nie rozumieją, że praca jest najważniejsza, daje nam niezależność, możliwość rozwoju i spełnienia marzeń. Do czego można dojść siedząc bezczynnie w domu? 
Jest teraz wiele możliwości pracy w domu, mając komputer, internet i chęć do pracy można się utrzymać i to na niezłym poziomie. Oczywiście trzeba wiedzieć trochę więcej o pracy na komputerze niż odbieranie maili i wstawianie postów na Facebooka... ale wiedzę też można zdobyć przez internet,  potrzebna jest jednak chęć, bez niej nie ruszy się nigdy z miejsca. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz