niedziela, 20 lipca 2014

Wierność seksualna nie zawsze oznacza wierność

Kawka to wspaniały napój, jesteśmy sobie wierne. Nigdy mnie nie zawiodła. Zawsze poprawiała mi nastrój, samopoczucie, dotrzymywała mi towarzystwa, pobudzała do działania i co najważniejsze - zastępuje słodycze.
Jest dla mnie tak ważna, że zaczęłam dla niej zbierać kubeczki. Przez 20 lat uzbierałam dla niej niezłą „garderobę”, różnych projektantów i z różnych stron świata. Za to codziennie rano budzi mnie swoim niezwykłym smakiem i aromatem.

Jak jest z wiernością w związkach i czym wg mnie jest zdrada?
Podjęcie decyzji o wspólnym życiu prowadzi do wspólnego mieszkania, gromadzenia wyposażenia tych mieszkań, czasem posiadania dzieci lub akceptacji tych, które kobieta i mężczyzna może już mieć z poprzednich związków.
Zasady wzajemnego współżycia jasno ustala się przed podjęciem decyzji o wspólnym życiu aby uniknąć niepotrzebnych komplikacji.

Nie wiem kto to wymyślił, że gdy mężczyzna uprawia seks z inną kobietą niż ta, z którą jest w związku - nie angażuje się uczuciowo, a kobieta by uprawiać seks zawsze jest zaangażowana? Może dlatego, żeby mężczyźnie wybaczać sypianie z wieloma kobietami, a kobiety z tego powodu piętnować nazywając je np. dziwkami?

Jedna z moich koleżanek ma bardzo długi staż w małżeństwie - 32 lata. Około 15 lat temu mąż przyznał się jej, że w trakcie wyjazdu służbowego uprawiał seks z koleżanką z pracy. On wtedy był jedynym żywicielem rodziny, pracował na stanowisku dyrektora i zarabiał niemało, ona zajmowała się domem i dziećmi, a więc pracowała ciężko w domu. Będąc zakompleksioną i zaniedbaną kobietą wspaniałomyślnie mu wybaczyła, bo, jak mi powiedziała: „Nie wyrzucę go przecież z domu, bo nie będziemy mieli co jeść.”
Dziś ich sytuacja diametralnie różni się od tej z przed 15-tu lat. On, jakieś 10 lat temu stracił pracę, a jako dyrektor, do dziś nie może znaleźć pracy. Gdy on stracił pracę, ona musiała wrócić do pracy, co nie było łatwe po wieloletniej przerwie. Wobec sytuacji na rynku wolnych stanowisk za wiele nie było. Zdecydowała się na podjęcie pracy sprzątaczki biorąc w swoje ręce utrzymanie domu. Ponieważ pracowała w przedszkolu, namówiłam ją na studia żeby podnosząc kwalifikacje mogła awansować, a więc pracować lżej i zarabiać więcej. Skorzystała z mojej rady, studia skończyła, pracuje jako nauczycielka i utrzymuje męża, który z racji tego, że nie pracuje stał się nie do zniesienia. Warto było wybaczać?

Moja sytuacja była nieco inna. Nigdy nie chciałam brać ślubu. Związałam się z mężczyzną, jak myślałam, z wielkiej miłości. Było nam ze sobą tak dobrze, że dałam się namówić na ślub. „Na niczym tak mi w życiu nie zależy jak na rodzinie” - mówił. Po trzech latach miało przyjść na świat nasze upragnione dziecko.
Mój mąż wyjechał do pracy za granicę, za namową swojej matki, gdy byłam w ciąży. Początkowo pisał listy codziennie (wtedy nie mieliśmy jeszcze telefonów), z każdym miesiącem pisał coraz rzadziej. Jak już miałam w domu telefon, to rozmawialiśmy też nie za często z powodu wysokich kosztów. Oddalaliśmy się od siebie coraz bardziej, praca za granicą nie dawała mu tylu środków, jak twierdził, żeby nas utrzymać, a wracać nie zamierzał więc po kolejnych świętach bez rozmowy, a nawet kartki z życzeniami postanowiłam zakończyć ten związek.
Nie wnikałam w to, czy sypiał z innymi kobietami, czy nie, zostawił nas, to dla mnie była zdrada. Większa niż świadomość, że mógł tam uprawiać seks.

Dziś jestem nawet wdzięczna teściowej, że go zabrała. Gdybyśmy byli tu razem, nie osiągnęłabym tego, co w tej chwili mam. Stworzyłam z córką dom, skończyłam studia, mam stabilną pracę, własną firmę i myślę, że to dopiero początek moich sukcesów. Od znajomych z miasta, w którym nadal mieszka mój były mąż wiem, że nigdy nie był mi wierny ale nie to mam mu za złe, opuścił swoje dziecko, które dziś ma olbrzymie problemy z psychiką, czuje się odrzucona i niechciana. To dla mnie większa zdrada niż seks z inną kobietą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz