środa, 23 lipca 2014

Podniesienie atrakcyjności

Aby podnieść atrakcyjność kawki, dodajemy do niej mleko, śmietankę, a najlepiej likier Baileys - pycha. Bardzo atrakcyjna jest też wtedy, gdy podana jest w odpowiedniej zastawie. Rano, gdy szykuję się do pracy i muszę szybko się obudzić kawka jest mocna, i w dużym kubku o pojemności 300 ml. W pracy, drugą, piję w jednym z ulubionych kubeczków, przeważnie z jednym z moich artystycznych idoli. Wieczorkiem natomiast, piję kawkę troszkę słabszą i w mniejszym, eleganckim kubeczku lub filiżance. W dzień wolny od pracy, pierwszą kawkę biorę przeważnie do łóżka, mam dla niej duże - 400 ml kubki i delektuję się nią bez pospiechu ale w takim tempie aby nie wystygła. 

Swoją atrakcyjność też chcemy zwiększyć. Chcemy się lepiej poczuć, podobać się otoczeniu, wzbudzić zazdrość, generalnie zwrócić na siebie uwagę. Zawsze gdy włożymy coś nowego, gdy zmienimy fryzurę, czy kolor włosów, założymy biżuterię - koleżanki czy koledzy zauważą. Nowy samochód lub dom - to już większa inwestycja - również podnosi naszą atrakcyjność dla otoczenia.

Makijaż to też jeden ze sposobów podniesienia atrakcyjności chociaż wielu mężczyzn twierdzi, że woli partnerkę naturalną to jednak oglądają się za kobietami, które podkreślą nieco swoją urodę. Właśnie - nieco, to chyba klucz do sukcesu. Przez tysiące lat - nie zawaham się użyć takiego posumowania - ludzie starali się zwrócić na siebie uwagę płci przeciwnej, mamy na to historyczne dowody na całej kuli ziemskiej. Malowały się zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Dziś kobiety są w większości chociaż znam mężczyzn, którzy np. farbują włosy, robią sobie trwałą...

To bardzo ciekawe gdy ludzie różnią się od siebie. Jeszcze dwadzieścia pięć lat temu było to bardzo trudne - nie można było kupić kosmetyków, chyba, że miało się dewizy, to można było kupić w sklepach Pewex. Dziś mamy dostęp do wszelkich marek, w sklepach tradycyjnych i internetowych. Można też nauczyć się makijażu, wizażu, ewentualnie zwrócić się do profesjonalistów. Lecz zauważyłam, że ostatnio kosmetyki przestały niektórym wystarczać. Poddają się zabiegom permanentnego makijażu i operacjom plastycznym wpadając w uzależnienie od takich zabiegów. 

Często widzę w mediach osoby, które nie akceptują u siebie widocznych oznak upływu czasu i starają się odmłodzić za wszelką cenę bez względu na efekty. Moda ma też niemały wpływ na wygląd ludzi. Np. powiększanie sobie biustu czy warg to już obecnie standard. Wygląd niektórych celebrytów zmienił się w takim stopniu, że ich twarze stają się coraz mniej rozpoznawalne. Trudno, nie zdecyduję się na nadmuchanie warg, będą nadal wąskie.

Kolejną modą była sztuczna opalenizna,  na szczęście chyba już zanika bo efekty spalonych niemalże na węgiel kobiet i mężczyzn są coraz mniej widoczne na ulicach. Teraz zapewne kurują swoją skórę w SPA.
Skóra systematycznie poddawana przypiekaniu, szybciej się starzeje,  pojawiają się na niej przebarwienia, których ciężko się pozbyć, a atrakcyjności nie dodają... Przyglądając się ludziom dostrzegam panie i panów w mocno średnim wieku, a więc z pokolenia aktywnych plażowiczów, którzy mają całą skórę pomarszczoną i pokrytą plamami. To właśnie czeka osoby nadmiernie korzystające z opalania.
Ostatnio opalałam się na plaży 10 lat temu, nie jest to dla mnie najlepsza forma relaksu, wolę posiedzieć z kawką w cieniu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz