piątek, 25 lipca 2014

Rozrywki towarzyskie

Kawka w towarzystwie to bardzo miła rozrywka, ludzie mają rożne upodobania zarówno w sposobie przyrządzania, jak i sposobie spędzania wolnego czasu. 
Od wielu lat zastanawiam się dlaczego większość ludzi dobrze się bawi dopiero po spożyciu alkoholu? Biorąc udział w rożnych imprezach towarzyskich nie było imprezy, na której nie występowałby alkohol. Ja nie muszę pić alkoholu żeby mieć dobry humor.

Widziałam nie raz jak ludzie zachowują się po alkoholu, to nie wygląda jak dobra zabawa... Wielokrotnie spotkałam się też z wypowiedzią: „jeden kieliszek nikomu jeszcze nie zaszkodził” otóż, chyba nie do końca... 
Zaczyna się zwykle od jednego kieliszka, później pije się coraz więcej, aż w końcu trudno się oprzeć i na koniec - nie można bez tego kieliszka żyć... Rozpada się rodzina, traci się pracę, mieszkanie i zasila szeregi bezdomnych, więc po co zaczynać???

Najgorsi są „namawiacze”-, „wypij moje zdrowie, nie wypijesz?” albo: „z takiej okazji nie wypijesz?”, „tylko kropelkę” - proszącym tonem, żeby było trudniej odmówić. Wzbudzają poczucie winy, gdy się odmówi: „pewnie źle mi życzysz” albo „kto nie pije ten kapuje”, nieraz wręcz osobę, która odmawia uważają za kogoś gorszego. Może po prostu nie chcą żeby pamiętać jak sami zachowywali się będąc pod wpływem alkoholu?

Młodzież bardzo chętnie sięga po alkohol uważając, że picie alkoholu jest oznaką dorosłości - totalna głupota. Ludzie po wypiciu alkoholu przestają kontrolować swoje zachowania, często stają się hałaśliwi, agresywni, ciężko im zachować równowagę, uprawiają przygodny seks, nie bez konsekwencji... na prawdę nie widzę nic przyjemnego ani zabawnego przebywając w towarzystwie takich osób...

Zabawa bez alkoholu, przy dobrej muzyce, może być też bardzo wesoła. Tańce na pewno lepiej wyjdą z trzeźwym partnerem, który będzie prowadził w tańcu, a nie wymagał prowadzenia. Będzie też w stanie odprowadzić partnerkę do domu, co jest bardzo istotne gdy zabawa kończy się w późnych godzinach wieczornych.

Często bywam na koncertach rockowych, zlotach fanów i wiem, że ci, którzy piją alkohol na takich imprezach zawsze psują zabawę wiec staram się unikać kontaktów z takimi osobami. Wiele lat temu, jeszcze w stanie wojennym, chodziłam na dyskoteki do klubu „Medyk”. Był to klub studencki, zresztą istnieje do dziś, nie sprzedawano alkoholu w trakcie dyskoteki więc zabawa była wspaniała. Pod koniec lat osiemdziesiątych bywałam w dyskotekach, które odbywały się w restauracjach, z alkoholem oczywiście i już nie było tak wspaniale. Zawsze trafiały się osoby, które ochrona musiała usuwać z sali.

Podobnie wygląda sprawa papierosów czy narkotyków. O ile palenie papierosów przez długi czas prowadzi do powstania wielu chorób, w konsekwencji do śmierci, to zażywanie narkotyków ten czas znacznie skraca. 
Wśród młodzieży palenie papierosów zawsze było modne,  młodym ludziom wydaje się, że z papierosem wyglądają na starszych, poza tym „na papierosie” łatwiej nawiązuje się kontakty towarzyskie, wielokrotnie słyszałam takie opinie. 
Sama kiedyś paliłam papierosy, minęło ponad dwadzieścia lat, jak nie palę i nic się w tym temacie nie zmieniło. 
Mam w swoim otoczeniu osoby, które straciły zdrowie na skutek palenia i zmagają się z nowotworami. Straciłam także bliską osobę, która najpierw miała usuniętą krtań, a później nastąpiły przerzuty i zmarła.

Dużo osób z mojego pokolenia rzuciło palenie, z czasem wyrasta się z tego uzależnienia, zwłaszcza gdy zauważy się wymierne korzyści - np. ustaje dokuczliwy kaszel, pozbywamy się nieprzyjemnego zapachu, czy zaoszczędzamy dosyć duże kwoty nie wydając ich na papierosy.  Znam osobę, która po roku odkładania na lokatę, co miesiąc kwotę, którą wydała by na papierosy zaoszczędziła dosyć dużą kwotę - ponad dwa tysiące złotych - to już dosyć wymierny zysk. Ja, na każdą okrągłą rocznicę rzucenia palenia kupuję sobie prezent.

Z narkotykami jest poważniej, uzależnienia i przedawkowania zabierają bardzo młodych ludzi. Zaraz po skończeniu liceum straciłam dwoje znajomych za szkoły, mieli około dwudziestu lat, to było straszne, a jednocześnie było dla mnie ostrzeżenie by nigdy nie sięgnąć po tego typu używkę. Przekazałam także tę przestrogę mojej córce, z czasem obserwując swoich znajomych sama przekonała się by nie próbować narkotyków. 

Dziś coraz częściej obserwuję imprezy internetowe - każdy u siebie w domu, pisząc na portalu społecznościowym z kilkoma osobami, lub połączeni w jednym z komunikatorów. Jest to dobre rozwiązanie dla osób, które nie mają czasu na wyjście z domu lub mieszkają daleko od siebie. Oczywiście możliwości takich imprez są ograniczone bo np. tańców na takiej imprezie nie ma, ale muzyki można wspólnie posłuchać.

Moje uzależnienia, mam nadzieję, nie spowodują dramatycznych konsekwencji, kawka i muzyka - z nimi w każdym dniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz