czwartek, 2 października 2014

Zawód - górnik

Kawka, czasem nazywana czarną, jak mogli się zorientować moi czytelnicy, to napój, bez którego nie mogę żyć. Węgiel natomiast, to surowiec, który można zastąpić.

Górnicy, w moim kraju są uprzywilejowaną grupą zawodową. Odkąd do najwyższych władz państwowych wszedł były górnik, tej grupie wiodło się najlepiej. Mieli najwyższe płace, największy pakiet socjalny, dostawali od państwa mieszkania.

Nie zaprzeczam, że praca górnika jest bardzo ciężka, trzeba być silnym fizycznie i psychicznie by pracować pod ziemią. Jedyną kopalnią, jaką zwiedziłam,  była kopalnia soli, zapewne w kopalni węgla kamiennego jest bardziej przygnębiająco z powodu czarnych barw wokół.
Kopalnie węgla stają się coraz mniej rentowne. Myślę, że jednym z powodów są alternatywne źródła energii elektrycznej, które są tańsze w eksploatacji i mniej szkodliwe dla środowiska naturalnego. Poza tym, każde złoże kiedyś się wyczerpie i należy pomyśleć o zmianach w dziedzinie energetyki.
Górnicy, zdaje się, nie przyjmują tego faktu do wiadomości, myśląc, że państwo będzie utrzymywało ich wraz z rodzinami.  To bardzo samolubne myślenie.

Wczoraj przeczytałam wypowiedź jednego z górników, przedstawiającego warunki, w jakich pracują, zarabiając dwa - trzy tysiące złotych na rękę. To może nie jest dużo za tak ciężką pracę.
Należy jednak pamiętać, że z tej pensji nie muszą odkładać pieniędzy, na przykład - na zakup mieszkania lub spłacać za nie kredytu. Muszą za taką kwotę wyżywić się i ubrać, mając wiele ulg, między innymi na energię, która stanowi dużą część kosztów utrzymania. Jak to się ma do innych grup zawodowych, które za takie kwoty muszą zapewnić sobie wszystko, nie mając żadnych ulg?

W swoim życiu kilka razy musiałam zmieniać zawód by mieć pracę. Po 25 latach przerwy w nauce musiałam iść na studia, by nie stracić pracy. Nie poszłam wtedy strajkować, bo skończyło się zapotrzebowanie na pracowników o takich kwalifikacjach jak miałam wtedy. Pracowałam przez okres studiów otrzymując obniżone wynagrodzenie, pozwoliło mi to jednak na zachowanie miejsca pracy.
Znam wiele osób, które zmieniły zawód,  głównie po to, by mieć pracę. Dlaczego akurat górnicy mają być na tyle uprzywilejowaną grupą, żeby pochłaniać ogromną część finansów państwa bez osiągania zysków?

W wielu krajach wykorzystuje się alternatywne źródła energii elektrycznej, przy których też pracują ludzie. Dlaczego nie można w moim kraju o tym pomyśleć? Dlaczego górnicy nie biorą pod uwagę zmiany kwalifikacji zawodowych.

Spotkałam się wielokrotnie z protestami ludzi, którym przeszkadzają elektrownie wiatrowe, a w innych krajach powstają na skalę masową. Podobnie z polami, na których stawiane są kolektory słoneczne. Są to odnawialne źródła energii, które nie niszczą środowiska, tak jak elektrownie wykorzystujące węgiel, czy elektrownie jądrowe, na które, nawiasem mówiąc, też nie ma zgody w moim kraju.

Jedno co najczęściej występuje w moim kraju, to protesty. Jeśli chce się coś zmienić, można być pewnym, że będzie protest. Bez względu na to, czy ma sens, czy nie. Kiedyś wszelkie protesty były tłumione przy użyciu siły, dziś mamy wolność, o którą walczyliśmy przez stulecia, ale czy to jest taka wolność jaką chcieliśmy mieć?
Wszelkie protesty odbywają się w stolicy, która jest wtedy sparaliżowana, mieszkańcy mają utrudniony powrót z pracy do domu. Zapewne ich winą jest wyczerpanie złóż węgla i brak rentowności kopalni.

Opanowanie takich protestów, to kolejne koszty, które mogłoby się przeznaczyć na  pożyteczniejsze cele.
Niestety, specjaliści od ekonomi mają najmniej do powiedzenia w moim kraju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz