poniedziałek, 26 stycznia 2015

Moda, czy wygoda?

Modnie jest pić kawkę espresso. Jeśli do łóżka, to nawet jetem za. Dodaje energii pobudza, a nawet jeśli się rozleje, to jest jej niewiele i szkoda niewielka. Osobiście, jak już wspominałam - wolę duże litraże.

Z modą jest u mnie podobnie, dostrzegam i doceniam niektóre kreacje, jednak na co dzień cenię sobie wygodę. Jeśli przekonam się do jakiejś marki, do jakości jaką proponuje, stylu oraz ceny, jestem wiernym klientem.

Moja Córka, która o wiele więcej wie na temat mody niż ja, z racji swojej profesji, często doradza mi, na jakie marki odzieży, butów, a nawet okularów, powinnam zwrócić uwagę, ponieważ do mnie pasują.

Zaczęła od zwrócenia uwagi na buty, przy okazji zakupu przeze mnie obuwia na zimę. Pokazała mi buty zimowe różnych marek. Moją uwagę zwróciły wtedy buty Shellys London, takie eleganckie glany. Wspaniałe, wygodne, a jednocześnie eleganckie, nie mam pojęcia czy są modne...

Kolejna marka, która według mojej Córki pasuje do mojego stylu, to Ralph Lauren. Kilka dni musiałam powtarzać sobie tę nazwę, aby ją zapamiętać. Bardziej znam się na markach piór, telefonów komórkowych czy samochodów. Pierwszy zakup zrobiony, wprawdzie nie na obecną porę roku, ale myślę, że zadziwię tych, którzy znają mój stosunek do mody.

Córka wybrała także, najlepiej pasujące do mnie oprawki okularów, moda obowiązuje również w tej dziedzinie. Okazuje się, że w tej sferze oprawki, które najlepiej do mnie pasują to Versace.

Mam koleżankę w pracy, która zupełnie nie posiada własnego stylu, a podąża głównie za trendami mody, dyktowanymi przez inną koleżankę. Bez względu na to czy dobrze wygląda w tych modnych ubraniach, czy nie. 

Obserwuję wiele osób, które chcą być modne na siłę, bez względu na niewygodę, z jaką muszą się zmagać. Pisałam już o szpileczkach, w których maltretowane są kobiece stopy.

Na modzie nie bardzo się znam i przyznaję się do tego, bez bicia, ale jeśli coś nie pasuje do naszego wyglądu, czy krępuje poruszanie się, to czy należy nosić, bo jest modne? Wydaje mi się, że ludzie, którzy mają bezbarwną osobowość, starają się koniecznie zwrócić na siebie uwagę, chociażby modnym ubiorem.

Gdy byłam dzieckiem, często miałam takie samo ubranie jak moja blisko spokrewniona ze mną dziewczynka. Ubierała nas Ciotka, która była krawcową, więc szyła po dwie takie same sukienki, czy bluzki. Nie mieszkałyśmy razem, czasem tylko nasi Rodzice spotykali się i bawiłyśmy się razem, nie przeszkadzało mi zatem, że jesteśmy podobnie ubrane, a może byłam zbyt młoda, by zdawać sobie w pełni sprawę z zalety bycia oryginalnym.

Gdy zaczęłam dorastać moda polska była bardzo uboga, więc się nią nie interesowałam. Dostęp do mody innych krajów był bardzo ograniczony. Zmiana nastąpiła dopiero po upadku komunizmu.

Ludzie, których było na to stać, kupowali firmowe, modne ubrania. Ci, którzy nie mieli wiele środków na ubranie się, kupowali odzież na największym bazarze - Stadionie X-lecia.

Asortyment stadionowy był także w różnych kategoriach. Pełno było tam tzw. chińszczyzny, ale było też wiele stoisk z wyrobami naszych rodzimych rzemieślników. 
Sama zaopatrywałam się tam w doskonale uszyte spodnie, czy bluzki. Teraz, gdy jestem już poważną kobietą, czas zadbać o garderobę w lepszym gatunku, równie wygodną w noszeniu, a zarazem uniwersalną w kształcie. 

Jeśli chodzi o kolory, także nie podążam za modą. Zdarza mi się nosić ubrania w kolorze, który akurat jest modny, ale jest to zazwyczaj zbieg okoliczności. Poprzednie 6-7 lat były u mnie w kolorze fioletu. Od pościeli i ubrań, po pasek do zegarka, lakier na paznokciach i atrament do pióra.

Gdy zauważyłam, że wiele osób nosi się w kolorze fioletu, zmieniłam swoje upodobania. Moimi ulubionymi kolorami, odkąd pamiętam, są: czerwień, czerń i granat. Oczywiście fiolet też do nich należy, ale nie przesadzam dziś w noszeniu tego koloru. Czy te kolory są modne? Dobrze się w nich czuję, a więc dla mnie to wygoda. 

Ludzie często kierują się zdaniem otoczenia w doborze garderoby, panującymi sezonowo trendami, a nie własnym gustem. Często słyszę, że nie wypada zakładać tej, czy innej rzeczy. Co to w ogóle znaczy: nie wypada? Że są jakieś ograniczenia dotyczące noszenia odzieży? Zdaje się, że żyjemy w XXI wieku.

Moda powtarza się co kilka lat, często wraca się do fasonów ubrań mających nawet kilkadziesiąt lat, podobnie jest z butami, czy dodatkami. Wygoda, to coś, co dla mnie jest nadal na pierwszym miejscu. Nie zarzekam się, że nie wkroczę głębiej w modowe obszary, kto wie, wszak ludzie się zmieniają...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz