piątek, 14 listopada 2014

Zawód - fotograf

Zrobienie dobrej fotografii kawce, tak, by wyglądała apetycznie - to sztuka. Jestem amatorem i nie potrafię pokazać mojego ulubionego napoju na fotografii w taki sposób, jak profesjonalista. Fotografia na blogu jest moim „dziełem”, nie mnie jednak ją oceniać.

Obecnie prawie każdy jest fotografem, każdy posiadacz telefonu komórkowego z aparatem fotograficznym robi lepsze lub gorsze zdjęcia. Wiele z nich wstawianych jest na rożnych portalach społecznościowych. 

Zrobienie dobrej fotografii wymaga podstawowej chociażby wiedzy na ten temat. Wyposażenie telefonów komórkowych w aparaty fotograficzne pozwoliło ich właścicielom na upamiętnianie wydarzeń z życia w każdym niemal momencie. Wszędzie widać ludzi, którzy robią zdjęcia lub nagrywają wideo. 

Lubię oglądać fotografie, zwłaszcza ciekawe. Czy są to portrety, czy pejzaże, najważniejsze jest, by to, co chce się pokazać znajdowało się w centrum obrazu i było wyraźne. Do takich efektów potrzebne jest dobre ustawienie aparatu, należy też zwrócić uwagę na to, by aparat w trakcie wykonywania zdjęcia był nieruchomy, bo w przeciwnym razie zdjęcie będzie nieostre.

Do „poprawiania” fotografii można zastosować programy komputerowe i te, czasem stosowane są w nadmiarze. Pierwszy raz zetknęłam się ze sposobami obróbki fotografii w komputerze 20 lat temu. Zaskoczyły mnie efekty, jakie można osiągnąć poprawiając, w zasadzie, wszystko. Baczniej zatem, zaczęłam przyglądać się rożnym fotografiom.

Jeśli retusz nie jest przesadzony, to fotografia wygląda naturalnie. Niestety, niektórzy fotoamatorzy starają się tak ulepszać swoje „dzieła”, że zaczynają śmieszyć zamiast wzbudzać artystyczny podziw. Jeśli amatorskie fotografie są po amatorsku „ulepszane” i tylko wstawiane na portale społecznościowe, to mnie nie dziwi, dziwią mnie natomiast ci, którzy mając się za profesjonalistów, przesadzają z poprawkami i „ulepszeniami”.

Zadziwia mnie też to, że ludzie płacą duże pieniądze, by mieć fotografie, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Kiedyś, retusz poprawiał ostrość fotografii, podkreślał detale, których aparat fotograficzny nie był w stanie pokazać. Dziś programy do obróbki fotografii mogą zmienić wszystko. Rysy twarzy, niedoskonałości figury, otoczenie, a nawet towarzystwo, w jakim znajdujemy się na fotografii. W jakim celu robi się wiec takie „sesje”?

Utrwalanie na fotografii osób, czy wydarzeń, kiedyś, służyło do zachowania ulotnych chwil na pamiątkę dla potomnych, by wspominać przeszłość, by zachować w pamięci rodzinę, przyjaciół, znajomych. Dziś można sobie wstawić na swoją fotografię kogokolwiek i cokolwiek, znaleźć się w dowolnym miejscu na świecie, tylko jaki ma być efekt takich zabiegów?

Kilka lat temu potrzebowałam zrobić sobie fotografię do dyplomu. Przypadkiem trafiłam do „Klitka Atelier” w Warszawie, przy ul. Ząbkowskiej 12. Wnętrze urządzone klimatycznie, jak w XIX-wiecznej Warszawie. Na ścianach wiszą przepiękne fotografie, w tym akty. Najbardziej podobały mi się akty mężczyzny, w wieku, około 60 lat, niezbyt urodziwego, ale ujęcia były tak piękne, z przepiękną grą światła, widać było, że robił je artysta fotograf. 

Właścicielka - Pani Julita Delbar - osobiście mnie fotografowała. W sumie zrobiła około 20 portretów, wszystkie „z ręki”, a nie jak zazwyczaj robią fotografowie - aparatem na statywie, co mnie zaskoczyło. Ciężko było mi się zdecydować na jedno, wzięłam dwa ujęcia, w różnych rozmiarach, byłam zachwycona tym, jak wyszłam na tych portretach. Pani Julita potrafiła pokazać mnie z jak najlepszej strony, prawdziwa artystka. Do dziś wszystkim, którzy chcą mieć piękne fotografie polecam „Klitkę”.

Mam wielu znajomych fotoamatorów, mam też znajomych fotografów. Gdy kupiłam swój pierwszy aparat fotograficzny, musiałam się nauczyć jak ustawić światło, ostrość itp. Kolejny mój aparat był tak zwaną „małpką” - wszystko ustawiał sam, trzeba było tylko „pstrykać”. Zanim jednak zaczęłam robić jakiekolwiek zdjęcia, radziłam się znajomych fotografów jak robić je najlepiej. Z czasem zdobywałam doświadczenie i moje zdjęcia zaczynały mi się podobać. 

Nie potrafię „ulepszać” zdjęć, zatem moi potomkowie będą mnie oglądać taką, jaką jestem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz