sobota, 18 lipca 2015

Strach przed fochem

Nie doświadczyłam nigdy focha ze strony kawki i nie wiem jak mógłby wyglądać... Na wszelki wypadek wypowiadam się o niej w samych superlatywach i nawet gdy się rozleje, nie robię jej wyrzutów, a raczej sobie.

Z ludźmi sprawa ma się inaczej. Ryzykiem jest zwrócić uwagę komuś, kto podejmuje decyzję w naszych sprawach, np. szefowi w pracy, foch takiej osoby może pogorszyć nasze położenie.

Nie radzę zwracać uwagi osobie, która przygotowuje dla nas posiłek, można mieć niemal pewność, że czegoś dosypie lub doleje.

Przekonałam się także o zgubnych skutkach szczerości i nie ma znaczenia czy dana osoba życzy sobie szczerości z naszej strony czy nie. Rzadko zdarza się, że ktoś chce usłyszeć szczerą opinię, raczej woli usłyszeć potwierdzenie własnego zdania.

Nigdy nie lubiłam udawać i nie za dobrze mi wychodziło sztuczne zachowanie. Na mojej twarzy natychmiast widać emocje, które czuję. Walczę z tym, bo mój rozmówca, zanim wypowiem swoje zdanie, wie czy będzie pozytywne, czy negatywne. Moi bliscy gdy chcą poznać moją opinię w jakiejś sprawie, wiedzą, że powiem to, co myślę.

Niektórzy cenią sobie szczere wypowiedzi ale z moich obserwacji wynika, że większość woli pozostać w nieświadomości niż poznać brutalną niekiedy prawdę.

Powiedzieć koleżance lub koledze, że źle wygląda z jakiegokolwiek powodu często wywołuje focha z jej lub jego strony pomimo dobrych intencji z naszej strony. Nawet gdy ktoś wyraźnie prosi o nasze zdanie, w odpowiedzi na naszą opinię można spotkać się z fochem. 

Kilka lat temu jedna z bliskich mi osób, wiedząc jak reaguję gdy coś mi się nie podoba zaprosiła mnie do siebie, założyła futro z norek i zapytała jak w nim wygląda. 
- Fatalnie - powiedziałam - Jest za duże, głowa wyrasta ci z kołnierza, masz szerokie bary i wyglądasz w nim jak niedźwiedź.
- Dlatego poprosiłam ciebie o zdanie - powiedziała - koleżanka chce mi sprzedać to futro i twierdzi, że wspaniale w nim wyglądam. Wiedziałam, że ty powiesz mi szczerze czy rzeczywiście tak jest. 

Ostatnio, jedna z bliskich mi osób została namówiona by wzięła sobie do towarzystwa kota. Znając jej sytuację, wiedziałam, że nie jest to najlepszy pomysł. Starałam się delikatnie wyperswadować jej ten pomysł, bo wiem, że koty wchodzą wszędzie. Wspinają się po meblach, wchodzą na stół, zjadają pozostawione na stole jedzenie, drapią meble i.t.p.
Moje uwagi na nic się nie zdały, kot zamieszkał pod jednym dachem ze szczęśliwą panią i panem, który jest bardzo wyczulony na wszelkie bakterie. Już widzę, oczami wyobraźni, kota spacerującego po stole lub blacie w kuchni, na którym przygotowuje się jedzenie i higienicznego pana, którego szlag trafi, bo takich sytuacji nie przewidział... Nie chcąc narazić się na focha postanowiłam nie wypowiadać się więcej w tym temacie, poczekam kiedy sami przyznają mi rację.

Nie uważam się za najmądrzejszą na świecie, zdarza mi się podejmować błędne decyzje, potrafię jednak, nawet po wielu latach, przyznać się do błędu. Zdarzyło mi się odszukać osobę, którą obdarzyłam fochem po kilku latach, przeprosić ją i przyznać rację, do dziś jesteśmy w dobrych stosunkach. 

Wiele osób próbowało mnie ostrzec przed zgubnymi skutkami związku z moim byłym partnerem. Jedną z nich była moja bardzo bliska przyjaciółka. Byłam tak zakochana, że nie chciałam słuchać nikogo, nawet jej. Zerwałam z nią kontakt. Po kilku latach, gdy przekonałam się, że miała rację, napisałam do niej list z przeprosinami za mojego focha. Przyjaciółka oczywiście doskonale mnie zrozumiała i nasza przyjaźń trwa nadal.

Foch to potoczne określenie obrażania się, nie koniecznie mającego sens. Najczęściej strzelają focha dzieci, którym rodzice czegoś zabraniają. Przeważnie, prędzej czy później, wyrasta się z takich zachowań. Nie każdemu jednak to się udaje. O ile jednak z fochem dziecka można sobie poradzić, to z dorosłym bywa gorzej. Przekonałam się,  że nie należy być zbyt szczerym, bo więcej można stracić niż zyskać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz