niedziela, 10 lipca 2016

Gra w dziecko

Wiele rozmów odbyłam przy kawce, także o dzieciach, które chce się mieć, których się nie planuje i których posiadanie miało zapewnić stabilność związku.

Ostatnio w moim kraju zostały wprowadzone przepisy, które miały zachęcić do posiadania dzieci. Zachęta polega na wypłacie świadczeń w związku z posiadaniem dzieci. Czyżby nasze władze uważały, że wszystko można kupić? 

Mogę wykonywać pracę za pieniądze, ale rodzić dzieci? Mnie to nie przekonuje. 

Jednocześnie proponuje się całkowity zakaz aborcji. Czyli totalny nakaz rodzenia, bez względu na konsekwencje dla kobiety i dziecka. 

Jestem kobietą, nie planuję więcej dzieci, bo państwo nie pomogło mi w wychowaniu jednego, a wręcz utrudniało mi to zadanie na każdym kroku. 

Nie chcę zniechęcić kobiet do posiadania dzieci, tak KOBIET, bo w większości przypadków rola mężczyzn kończy się na zapłodnieniu. Wielu z ojców nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających ze spłodzenia potomka. 

Przyjęło się od zarania dziejów, że to rolą kobiety jest wychowanie dziecka, bo mężczyzna nie ma możliwości rodzenia. Tak skonstruowała nas natura. Dlaczego mężczyźni mają decydować o tym czy kobieta urodzi ich dziecko, czy nie? Dyskusje, które ciągną się w moim kraju na ten temat, zdają się nie mieć końca.

Zadziwia mnie i zawsze zadziwiała ilość dzieci w rodzinach, w których nie ma funduszy na utrzymanie tych dzieci. Sama znam kilka takich rodzin czekających na zasiłki, bo sami nie są zdolni do wyżywienia czy ubrania dzieci, o wykształceniu nie wspomnę.

W rodzinach zasiłkowców rodzą się kolejni zasiłkowcy, uczeni od urodzenia pobierania zasiłków, zapomóg i innych funduszy pomocowych. Nie uczą się utrzymywania z pracy, tylko z zasiłków.

Pieniądze na takie dofinansowania wypłacane są z podatków ludzi, którzy pracują i uczą swoje dzieci pracy. To niesprawiedliwe względem tych, którzy wkładają wiele wysiłku w samodzielne utrzymanie.

Z moich obserwacji wynika, że nie jest to powszechne tylko w moim kraju. W innych krajach, z przeróżnych zasiłków rodziny utrzymują się, nieraz na dosyć wysokim poziomie. Pojawiły się opinie, że ludzie migrują do innych krajów by móc utrzymywać się z korzystniejszych zasiłków.

Nie wydaje mi się by taka polityka była wychowawcza, prowadzi raczej do konfliktów, czego mamy przejaw w przeprowadzonym ostatnio referendum dotyczącym opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię. Dlaczego zatem wprowadza się takie przepisy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz