niedziela, 7 czerwca 2015

Era suplementów

Kawka, ten wspaniały napój o cudownym smaku i zapachu, może być zastąpiona suplementem tylko w jakim celu? Łykać tabletkę zamiast pić świeżo zaparzoną? Pozbawiać się przyjemności zastępując naturalny napój wytworem syntetycznym? Nie widzę sensu.

Oglądając telewizję, w przerwach reklamowych, zachęcani jesteśmy różnymi produktami firm farmaceutycznych zastępującymi naturalne jedzenie. Prym wiedzie pewna firma, której nazwa nie jest pokazywana w reklamie.

W większości reklam słyszę suplement diety, jak by na rynku nie było produktów spożywczych, które można spożywać w naturalnej postaci. 
Jeśli mamy jakieś niedobory w organizmie, to lekarz zachęca do przyjmowania suplementów, zamiast pouczyć pacjenta, w jakich produktach spożywczych znajduje się najlepiej przyswajalny składnik, którego aktualnie nam brakuje - poleca gamę wyrobów farmaceutycznych.

W jednym z porannych programów telewizyjnych, na ten temat wypowiadał się lekarz, przestrzegając przed suplementami. Za rzadko, niestety, jesteśmy informowani o zgubnych skutkach stosowania suplementów bez zapoznania się z ich składem, polegając jedynie na tym, co usłyszymy w reklamie. Reklama nie informuje o skutkach ubocznych. O nich właśnie mówił lekarz we wspomnianym programie.

Kiedyś zastanawiałam się, po co w co drugim budynku znajduje się apteka, niektóre zastąpiły sklepy spożywcze, które były nierentowne. Po obejrzeniu kilkuset reklam w telewizji, zrozumiałam, że ludzie zamiast kupować żywność, kupują jej suplementy.

Jesteśmy narodem zajmującym czołowe miejsce w rankingu lekomanów. Przyjmowanie suplementów stało się modne, a przecież jesteśmy bardziej krajem rolniczym niż farmaceutycznym.
Czasem trzeba wspomóc się lekami, gdy choroba, z którą przyjdzie się zmierzyć tego wymaga, ale zastępowanie jedzenia tabletkami nie sprawi, że będziemy zdrowsi.

Najgorsze są suplementy polecane dzieciom od najwcześniejszego wieku: na apetyt, na sen, na szybszy wzrost i.t.p. Po co to wszystko? Gdy byłam dzieckiem, na apetyt stosowano zioło o nazwie piołun, można było po nim nie tylko stracić apetyt, a nawet poczuć totalny wstręt do jedzenia. Dziecko, które ma odpowiednia dietę, dużo przebywa na świeżym powietrzu, bawi się w sposób wymagający ruchu - nie potrzebuje ani suplementów na apetyt ani na sen. Urośnie także bez wspomagaczy.

Niektóre suplementy są wartościowe, należy jednak sprawdzić dokładnie ich skład, co w dzisiejszych czasach i dostępie do informacji nie jest trudne. Nie wszyscy są lekarzami. W reklamach przedstawia się korzyści, a każdy organizm jest inny i różnie może zareagować. Prawdę mówiąc nie znam człowieka, który by wiedział wszystko o swoim organizmie. Znam natomiast bardzo wiele osób, które nawet nie sprawdzają swojego stanu zdrowia zbyt często.

Gdy pojawia się jakaś dolegliwość, w pierwszej kolejności szuka się antidotum, bez zastanawiania się nad przyczyną danej dolegliwości. Oglądając reklamę polecającą złoty środek, ludzie wolą go zażyć niż czekać miesiącami na wizytę u lekarza, to akurat mnie nie dziwi. Warto jednak poszukać informacji, czy reklamowany suplement nie zrobi w naszym organizmie większej szkody niż pożytku. Zwłaszcza zanim cokolwiek poda się dziecku.

Suplementy w połączeniu z przyjmowanymi lekami, przepisanymi przez lekarza mogą także zaszkodzić. Należy zawsze porozumieć się z lekarzem gdy zamierza się zastosować jakikolwiek suplement diety. Niestety większość ludzi uważa, że skoro suplementy można kupić bez recepty - nie są szkodliwe. Mogą jednak zawierać substancje, które wchodzą w reakcje z lekami i stają się niebezpieczne. Należy o tym bezwzględnie pamiętać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz