poniedziałek, 2 maja 2016

Inteligencja popisowa

Przy kawce prowadzi się różne rozmowy, czasem nawet inteligentne.

Według źródeł naukowych - inteligencja to pojęcie odnoszące się do sprawności w zakresie czynności poznawczych, rozumiane najczęściej jako zdolność rozwiązywania problemów praktycznych, zdolności językowe lub kompetencje społeczne.

Eksperci badający tę dziedzinę są zgodni jedynie co do tego, że inteligencja jest zdolnością uczenia się na podstawie własnych doświadczeń oraz zdolnością przystosowania się do otaczającego środowiska. 

Inteligencja ujmowana jako cecha ludzkiego umysłu to zdolność myślenia, rozwiązywania problemów oraz angażowania adekwatnych do okoliczności procesów poznawczych (takich jak np.: uczenie się, szybkość przetwarzania informacji, zasoby uwagi, pamięć robocza, kontrola poznawcza), od których zależy skuteczność przystosowania się do nowych sytuacji i sprawność działania.

Niektórzy autorzy bronili stanowiska, że istnieje nadrzędny czynnik (zdolność umysłu), który odpowiada ogólnemu poziomowi umysłowemu jednostki, oraz zdolności specjalne, odpowiadające za sprawność działania w zakresie konkretnych dziedzin czy rodzajów zadań. 

Inni badacze opowiadali się za istnieniem wielu wzajemnie niezależnych, równorzędnych czynników, odpowiadających odrębnym zdolnościom umysłowym; np., że istnieje 7 pierwotnych zdolności umysłowych, związanych ze sprawnością w zakresie: 
1) rozumienia słów, 
2) używania słów (płynność słowna), 
3) posługiwania się liczbami, 
4) zapamiętywania, 
5) szybkości spostrzegania, 
6) rozumowania przez indukcję, 
7) wyobraźni przestrzennej. 

Duże znaczenie miała też koncepcja wyróżniająca inteligencję płynną, określoną jako genetycznie zdeterminowane, neuronalne podłoże zdolności umysłowych, i  skrystalizowaną, zdefiniowaną jako ostateczny rezultat rozwoju owych wrodzonych zadatków. 

Ważną rolę w procesie krystalizowania się inteligencji odgrywa doświadczenie indywidualne, wiedza, wpływy społeczne i kulturowe. 
Współczesne badania nad inteligencją zmierzają do wykrycia jej mechanizmów biologicznych: jeśli mózg jest organem inteligencji, jakość tego organu (np. szybkość i bezbłędność przewodzenia impulsów w układzie nerwowym) powinna decydować o poziomie intelektualnym jednostki. 

Przedstawiciele poznawczego nurtu badań nad inteligencją wyróżniają 3 aspekty inteligencji: 
1) wewnątrzpsychiczny - odnoszący się do struktury procesów myślenia, 
2) doświadczeniowy - związany z tym, jak jednostka wykorzystuje swe uprzednie doświadczenia i jak radzi sobie w nowych warunkach,  
3) kontekstualny - związany z praktycznym wykorzystaniem wiedzy i zdolności w życiu codziennym i sytuacjach społecznych. 

W dalszym ciągu prowadzi się badania nad dziedziczeniem inteligencji oraz nad wpływami kultury, środowiska, wychowania i nauczania na rozwój umysłowy. 

Na podstawie badań stwierdzono, że do prawidłowego rozwoju inteligencji niezbędne jest zarówno odpowiednie wyposażenie genetyczne, jak też właściwe odżywianie, nauczanie i stymulujące wpływy środowiska. 

Moje obserwacje ograniczają się raczej do zachowań osób znajdujących się w moim otoczeniu, które swoim zachowaniem i wypowiedziami usiłują pokazać jak bardzo są inteligentne.

Z doświadczenia wiem, że gdy bardzo się staram by coś wykonać perfekcyjnie - zaczynają się piętrzyć trudności, gdy natomiast wykonuję różne czynności odruchowo, bez zbytniego napinania się - wszystko raczej się udaje.

Tak też wygląda zachowanie osób, które starają się wypaść wyjątkowo inteligentnie w oczach otoczenia. Gdy wypowiadają się swobodnie, używając słownictwa, którym zwykle się posługują, wypadają wiarygodnie w ocenie innych, natomiast gdy wyrażają się za pomocą słów, których znaczenia zbyt dobrze nie znają, a stosują je w kontekście wypowiedzi tylko po to by popisać się ich znajomością (ze słyszenia) - mogą się ośmieszyć.

Nie uważam się za osobę wszystkowiedzącą, nie wstydzę się zapytać, gdy czegoś nie rozumiem lub nie znam znaczenia jakiegoś słowa. Zauważyłam natomiast, że osoby w moim wieku, a nawet dużo młodsze ode mnie często uważają się za autorytety, nie potrafiąc jednocześnie poprawnie się wysłowić i nie posiadają elementarnej wiedzy ze szkoły podstawowej.

Co jakiś czas pojawiają się w moim otoczeniu modne słowa. Tak było swego czasu ze słowem dokładnie, które zastępowało wszelkie wyrażenia potwierdzające: np. tak, właśnie, czy odpowiedzi na pytania: np. byłaś/byłeś tu czy tam?, zrobiłaś/zrobiłeś to czy tamto? itp.
Bardzo śmieszyło mnie to na początku, a następnie zaczęło mnie irytować gdy jako odpowiedź na większość zadawanych pytań słyszałam: dokładnie. Bardzo się starałam nie używać tego słowa i do dziś omijam je szerokim łukiem.

Kolejnym modnym słowem był spójnik: aczkolwiek. Nagle większość przypomniała sobie o czymś, co łączy zdania o treści przeciwstawnej. Można było słyszeć w co drugim zdaniu użycie tego słowa. Do tego dochodziła jeszcze odpowiednia mądra mina, by podkreślić elokwencję mówcy.

Ostatnio takim słowem jest: ogromnie przeważnie zastępujące słowo: bardzo. Na razie bardzo (nie ogromnie) śmieszy mnie gdy ktoś mówi, że coś mu się ogromnie podoba lub ogromnie mu miło, że mnie poznał. Za chwilę ponownie będę omijać kolejne nadużywane słowo.

Dla mnie osoba, która używa, nie zawsze adekwatnie do swojej wypowiedzi, górnolotnych wyrażeń, których znaczenia do końca nie rozumie, stara się by uważano ja za osobę inteligentną, gra kogoś, kim nie jest.

Jestem oczywiście za tym żeby wzbogacać swój język wypowiedzi, poznawać nowe słowa, by je używać w zdaniu (np. zamiast wulgaryzmów) lub by zbytnio nie powtarzać takich samych słów w jednym zdaniu ale nic na siłę i bez przesady...

Swojej inteligencji nie trzeba udowadniać, wystarczy po prostu z niej korzystać. Lepiej by została naturalnie dostrzeżona i doceniona. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz